Skandia MTB Maraton - Sopot (27.06.2010)

Autor: Robert
Galeria:

Do Sopotu pojechałem z kolegą Pawłem. Byliśmy na miejscu jako jedni z pierwszych obsługa dopiero rozkładała banery.
Pogoda tego dnia była wręcz perfekcyjna, no może było trochę za ciepło Czułem się dobrze, czułem, że trochę mocy w nogach jest, że mogę pojechać dobrze.

Zmontowałem rower, zjadłem coś, pojeździłem chwilę, zrobiłem rozgrzewkę. W momencie, gdy poszedłem ustawić się w sektorze, była tam już ładna grupa ludzi! Stanąłem oczywiście w sektorze ze startującymi na najkrótszym dystansie, o czym zorientowałem się po paru minutach, gdyż to oznaczenie sektorów na Skandii jest chwilami mylące.



Po kilka chwilach udało mi się opuścić ten sektor i stanąć na końcu ostatniego sektora MEDIO. Parę minut stania i start, ostre tempo i na początek krótki podjazd, na którym udało mi się przecisnąć przez kilkadziesiąt osób. Kolejne metry to dalszy podjazd ale już po trawie i lekkim piasku, na którym część ludzi strasznie tarasowała drogę przewracając się od tak, lub po prostu stając w miejscu. Udało mi się jakoś przebić przez ten szalony tłum i od tego momentu jechałem już swoje. Trasa bardzo fajna, typowo interwałowa jak na XC, bardzo miłe podjazdy i szybkie zjazdy,. Na kilku zjazdach cudem unikam zderzenia z drzewami… Na trasie nie miałem żadnego kryzysu. Nic mnie nie bolało, praktycznie tylko raz zsiadłem z roweru w momencie przejścia przez rów, gdyż nie dało się tam przejechać. Finisz z kilkoma zawodnikami z medio i miedzy kilkunastoma z dystansu mini. Na mecie nie czuje jakoś specjalnie zmęczenia. Gdybym startował z pierwszego sektora czas i wynik na pewno byłby lepszy.



Start z ostatniego sektora na pocątku mnie trochę wymęczył zresztą wiecie jak to jest startować z ostatniego sektora .

Wynik 73 miejsce open, 34 miejsce w kategorii M2
Łączna liczba startujących na dystansie medio to 319 osób